czwartek, 11 października 2007

TROCHĘ O BEYONCE, OPTYCZNEJ STAROŚCI I DEMENTOWANIU PLOTEK



No więc na początek - Bono wcale nie zaśpiewa ze Spice Girls. I bardzo dobrze, tylko tyle mam do powiedzenia w tym temacie.

Ale ja chciałam jeszcze dać wam poważne dowody rzeczowe tego, jak mocno czarne włosy postarzyły Beyonce. I w ogóle coś mi się tu nie podoba - niby ikona stylu i tak dalej, a jakie sukienki sobie ostatnio wybiera(złotą pogrubiającą kreację miała na MTV VMA)? A jaką miała na party z okazji wypuszczenia nowego zapachu Ushera(poprzednia notka)? No, wybrania się tylko tym zestawem z dżinsami, choć w wersji czarnej to - pierwszy raz - obraz nędzy i rozpaczy. Bee zamieniła się w matronę! Mam nadzieję, że to tylko chwilowe.



poniedziałek, 1 października 2007

RIHANNA I BONO


Nie, nie razem w jednej piosence, nie o to chodzi, bo to są w ogóle dwie różne sprawy z nimi.
Rihanna, jak ostatnio usłyszałam, wcale nie powiedziała, że występ Brit na MTV VMA lepiej zrobiliby licealiści. Wręcz przeciwnie - mówiła ponoć, że można pannie Spears to wybaczyć, bo miała stresy z mężem i w ogóle... A jak było naprawdę? To wie tylko sama Rihanna. I ci, którzy to słyszeli.


A Bono, jak się okazuje,( dla niezorientowanych to ten z U2... choć wątpię, żeby ktoś był niezorientowany), Bono ma nagrać piosenkę ze zreaktywowanymi Spice Girls. Pozostawię to bez komentarza... a ja już myślałam, że tego gościa można szanować!

niedziela, 30 września 2007

NOWY KOLOR WŁOSÓW BEYONCE...

To czarny. No, ja tu tym razem nie mam nic do mówienia, sami oceńcie, kiedy wygląda lepiej... Mnie zastanawia jej ogólny wygląd na zdjęciu poniżej. Sukienka chyba nie do końca fajnie dobrana... I jedno jest pewne: czarny kolor włosów postarzył Beyonce o kilka lat =(.

Na górze zdjęcie przed farbowaniem, na dole - po.



poniedziałek, 24 września 2007

CZY BEYONCE SIĘ SKIEPŚCIŁA?

Mówiąc bardzo...eee...prostolinijnie. Nie to, że krytykuję wszystkich naokoło, nie to, że się wkurzyłam, że nikt nie czyta tego bloga, bo jestem wkurzona, fakt faktem... Ale chodzi tu o po prostu Beyonce. No cóż, ja sądzę, że się skiepściła, bo piosenki coraz gorsze (no dobra, może nie. "UpgradeU" jest fantastyczne, ale chodzi mi tu o ogół jej płyty "B'Day"). Mnie ta płyta rozczarowała (łoł, piszę o tym po roku od jej ukazania...=)). A tak mi się podobała "Dangerously in love", z czego najbardziej lubię "Dangerously in love", "Crazy in love" czy wciąż według mnie absolutnie świetne "Baby boy". No ale cóż, ja wiem, że większość ludzi na całym świecie kocha "Irreplaceable". Chociaż mnie ten kawałek rozczarował. I odnoszę smutne wrażenie, że ta Bee to już nie ta sama Bee co kiedyś.
Mam parę fotek z sesji promocyjnej "B'Day".

wtorek, 18 września 2007

TAK MYŚLAŁAM...

No to musiało się normalnie stać. Ja wiem, że się cieszę, bo nie lubię Rihanny, a nawet nie znoszę, ale ... Otóż, poszła fama, że panna Fenty po nieudanym występie Britney Spears na MTV VMA powiedziała, że "Lepiej zrobiliby to licealiści". A to w moim mniemaniu oznacza, że Ri, jak mówią na nią niektórzy, uważa, że sama ma wszystko super i świetne. Prawda jest odwrotna - a za przykład można podać chociażby występ z "Unfaithful"(fajna piosenka... w wydaniu studyjnym) na rozdaniu światowych nagród muzycznych 2006 albo żałosne wykonanie "Break it off"(też fajna piosenka) na którymś występie, z machaniem prawie gołym tyłkiem i beznadziejnym tańcem. No cóż, występ Brit też nie był najlepszy, ale ona wiele przeszła, musiała się odbijać od dna, i współczuję jej, bo ostatnio ma pecha. I ta sprawa z obcasem... ale myślę, że Rihanna, jeśli prawdą jest, że tak powiedziała, chciała się dowartościować. Hmmm... licealiści na pewno mieliby lepszy występ niż ona.
Ale parę fotek Ri się tu zmieści(choć jej nienawidzę...) bo są ładne po prostu.



poniedziałek, 17 września 2007

ANOREKSJA


Dopada coraz większą liczbę młodych ludzi (no, mam tu na myśli głównie dziewczyny...). A to wszystko przez narzucony kanon urody. Zapoczątkowany już dawno przez Twiggy, trwający praktycznie do dziś. A przecież na wybiegi wchodzą modelki o rozmiarach nie tylko ponad 36, ale ponad 42, 44. Przecież ta choroba nikomu nie jest potrzebna, tworzy chore wyobrażenie o swoim ciele, kompleksy, może poprowadzić do śmierci. A po co? Po co to komu? Chyba już lepiej mieć nogi jak Beyonce (kto uważa, że jest gruba... a i tak nie ma kompleksów i się pokazuje) niż jak Nicole Richie? Zanim się podejmie dietę, warto pomyśleć, czy się nie ma obsesji. Bo jeśli ona jest, łatwo przecholować. Ja nigdy bym nie potrafiła zrezygnować z kotlecików i czekolady. A nie jestem gruba, choć... mam parę kilo do zrzucenia. Ale popatrzcie na zdjęcia... sami oceńcie.

piątek, 14 września 2007

SŁODKI GRUBASEK...


Takie słowa usłyszałam w radiu pod adresem SEANA KINGSTONA, który rzeczywiście szczuplutki nie jest... ale jeśli chodzi o jego muzykę, to ja osobiście miałam czas, że oszalałam na punkcie "Beautiful Girls" i dalej ten song mi się podoba. I, co więcej, mam nadzieję, że Kingston długo będzie na topie, bo ma w sobie urok, trzeba to przyznać . Liczę na niego;))))) !!! Bo jest spoko... i muzykę teżma fajną: jamajską, słoneczną.